Spis treści
Co zjeść w Hiszpanii? Poznaj tradycyjne hiszpańskie jedzenie. Co warto spróbować i gdzie? Jakie są ceny jedzenia w Kraju Basków? Co jedzą i lubią Hiszpanie? Czym się różni pinchos od pintxos i tapas? Co to tortilla i jak się ją podaje? Czy croquetta jest podobna do polskich krokietów?
Gotuj, wiedząc co robisz! Poznaj hiszpańskie przysmaki i kulinarne wskazówki z baskijskiej krainy!
Spojrzenie emigrantki, która mieszkała w Kraju Basków przez pół roku.
Poznaj tradycyjne hiszpańskie jedzenie z Kraju Basków.
Źródło: Nauka na talerzu.
Jedzenie w Kraju Basków
Słowem wstępu powiem, że miałam przyjemność mieszkania przez pół roku w Bilbao, w Kraju Basków, czyli północnej części Hiszpanii. Przyjechałam tu w celach głównie zawodowych, bo dostałam ofertę pracy jako ‘Food Developer’ w biotechnologicznym start-upie Innomy, gdzie wymyślałam i rozwijałam różne wegańskie produkty, których bazą były fermentowane zboża i strączki. Ale nie był to jedyny cel mojej przeprowadzki: chciałam też poznać hiszpańskie jedzenie i baskijską kuchnię, która różni się od tej w pozostałej części kraju.
Skupię się więc głównie na jedzeniu z Kraju Basków, bo to z nim miałam najwięcej styczności, ale opowiem też o innych regionach Hiszpanii. Oczywiście ten artykuł będzie miał w sobie dozę subiektywności, jednak postaram się zachować jak największą obiektywność 🙃.
Kraj Basków to nie tylko rozsławiony sernik baskijski.
Źródło: Nauka na talerzu.
Jak jedzą Hiszpanie?
Przede wszystkim na mieście! Uwielbiają jeść poza domem, w licznych kawiarniach, a właściwie barach, gdzie przesiadują już od samego rana, nie tylko przy filiżance kawy, ale nawet… lampce wina czy szklance piwa! Nikogo to nie dziwi, że już od rana spożywa się procenty, bo jak powiedział mój kolega: „nikt się nie upija”.
Co w Hiszpanii jedzą na śniadanie? Zwykle niewiele (chyba trzyma ich jeszcze kolacja, ale o tym za chwilę), bo oprócz kawy pojawia się kanapka albo ‘palmier’, czyli ciasto francuskie zwinięte w kształt serca, a właściwie liścia palmowego. Palmiery można znaleźć obsypane jedynie kryształkami cukru, oblane polewą czekoladową lub białą czekoladą i oblepione wiórkami kokosowymi. Osobiście nie rozumiem tej miłości (są obecne w każdej cukierni, piekarni czy markecie, a nawet hotelowych śniadaniach) do tego wypieku, bo mi on nie smakował.
Palmiery mają różne smaki (pierwszy, pomarańczowy to dżem z moreli).
Źródło: Nauka na talerzu.
Co się je w Hiszpanii na obiad?
Hiszpański obiad je się właściwie… wieczorem. Jeśli przyjmiemy, że jest to ciepły, najważniejszy posiłek w ciągu dnia, to spożywa się go już w nocy, około godziny 22. W południe jest to zwykle cos mniejszego, np. sałatka czy ‘bocadillo’, czyli ogromna kanapka zrobiona z podłużnego pieczywa (przeważnie bagietka), które przekraja się na pół i wypełnia różnymi dodatkami: mięsem, wędliną, serem, warzywami, ale bez żadnych sosów! Te podawane są osobno (gdy zamawia się je na wynos, to odstaje się saszetki z majonezem, musztardą, ketchupem).
Obiad (lunch) jest zwykle lekki, na zimno. Tu oszukane węgorze ‘angulas’.
Źródło: Nauka na talerzu.
Gdzie zjeść na mieście?
Hiszpania obfituje w bary i restauracje, piekarnie, cukiernie i lodziarnie. W barach można zjeść szybko i względnie tanio. Dlaczego względnie? Bo choć jedno pincho można kupić już za 1.5€* (w tych podrzędnych barach albo ulokowanych w małych miasteczkach), to zwykle nie wystarcza ono, by zaspokoić głód, więc trzeba kupić ich kilka, by się nasycić. Niektóre bary oferują pakiet kilku pinchos, np. 10 za 20€. Średnie ceny za pintxos to 2-3€, choć mogą być i wyższe, szczególnie w bardziej wyrafinowanych i wymyślnych restauracjach.
Pinchos są niepowtarzalne: każdy bar, a właściwie kucharz, robi je po swojemu.
Źródło: Nauka na talerzu.
W barach i restauracjach dostępne są ‘platos’. Nie zdziw się, że dostaniesz talerz z samymi smażonymi papryczkami (‘pimientos de padron fritos’), kilkoma ‘croquettas’ czy plasterkami chorizo w towarzystwie… jedynie pieczywa (gdy Ci go zabraknie, możesz poprosić kelnera o więcej, zwykle bez dodatkowej opłaty). Takie ‘platos’ do tanich nie należą (około 10€), tym bardziej, że trzeba zamówić kilka, by nie było to tak monotonne.
Restauracje często oferują ‘Menu del dia’, czyli menu dnia (około 15€), gdzie zwykle można wybrać dwa dania i deser spośród kilku pozycji. Warte rozważenia są też tzw. otwarte bufety, gdzie można jeść dowoli oferowane dania na ciepło i zimno oraz desery (15–20€). Ta cena jest zwykle wyższa wieczorem, w weekendy i święta.
Tak wyglądają baskiejskie ‘platos’.
Źródło: Nauka na talerzu.
*Wszystkie ceny, które podaję, są aktualne pod koniec 2023 roku w Kraju Basków.
Co to pincho?
To kwintesencja baskijskiej kuchni i odpowiedź na hiszpańskie tapas. A czy Kraj Basków to nie Hiszpania? Oficjalnie tak, ale ten obszar wciąż walczy o swoją autonomię. Nie będę się tu zagłębiać w sprawy polityczne, ale jako ciekawostkę dodam, że ten obszar ma swój własny język baskijski (zwany euskera, euskara) i swoje święta, które nie są obchodzone w innych częściach Hiszpanii i odwrotnie.
Ale wróćmy do pinchos (baskijska nazwa to pintxos), z „s” oznacza liczbę mnogą. Samo słowo pochodzi od czasownika ‘pinchar’, które oznacza przekłuwać. I ma to sens, bo pincho niegdyś zawsze (teraz zdarzają się wyjątki) było podawane z wykałaczką, która pełni też funkcję „spinacza”, bowiem trzyma wszystkie składniki w całości, dzięki czemu wymyślne kanapeczki się nie rozpadają. Co ciekawe, drewniany patyczek może być wskaźnikiem ceny, bo mogą być one inaczej zakończone, np. kolorowym elementem. Dzięki temu kelner wie, ile i za ile zjedliśmy.
Do pintxos przydają się wykałaczki, bo trzymają wszystkie składniki w całości.
Źródło: Nauka na talerzu.
Czym się różni pintxo od tapa?
Czasem ciężko wskazać różnicę między tymi dwoma, nawet samym Hiszpanom. Według słownika „Real Academia Española”:
- ‘tapa’ jest mała porcją jedzenia (zwykle głównego dania), która towarzyszy spożywanemu napojowi i je się za pomocą sztućców;
- ‘pintxo’ jest porcją jedzenia, zwykle serwowaną jako ‘aperitifi’ na kromce chleba z wykałaczką, niewymagająca sztućców, na „dwa gryzy”. Pochodzi z Kraju Basków.
Choć pintxo jest przekąską na dwa gryzy, niektóre wymagają ich więcej.
Źródło: Nauka na talerzu.
Rodzaje pincho
Nie ma jakiejś sformalizowanej klasyfikacji pinchos, bo inwencja leży w rękach kucharza i jego kreatywności. Może w nim wylądować praktycznie wszystko: od mięs (aromatyczny ‘jamon’, pikantne chorizo, hiszpańska kaszanka ‘morcilla’, smażona świńska skóra) przez owoce morza (krewetki, ośmiornice, oszukane mini węgorze ‘gulas’, łososie i inne ryby) po sery i warzywne (obowiązkowo papryczki, np. czerwone grillowane, a następnie konserwowane) i owocowe dodatki (popularna marmolada z pigwy ‘membrillo’).
W pinchos można spotkać wszystko: zależy to od pomysłowości kucharza.
Źródło: Nauka na talerzu.
Pinchos nie zawsze muszą być serwowane na pieczywie. Najlepszym przykładem jest słynne pintxo gilda, czyli zielona oliwka, słony anchois i ostra, zielona papryczka. I nie zawsze są na zimno, bo można spotkać i takie serwowane na ciepło, zwykle trzeba je zamówić z karty lub „tablicy” na ścianie albo po prostu zapytać kelnera.
Pincho gilda to jedno z najpopularniejszych w Kraju Basków.
Źródło: Nauka na talerzu.
Rutas de pintxos
W Kraju Basków popularne są wycieczki po barach i próbowanie różnych pintxos, które popija się białym winem ‘txakoli’, czerwoną ‘Rioja’ albo piwem. Stąd inna nazwa na tę kulinarną aktywność: ‘txikiteo’.
Spacery w barach w poszukiwaniu najlepszych pinchos są bardzo popularne w Kraju Basków.
Źródło: Nauka na talerzu.
Ziemniaczana tortilla w Hiszpanii
„Tortija”, „tortilja” (tak wymawiaj), a w wersji argentyńsko-hiszpańskiej: „tortisza”. My, Polacy, mamy swoje placki ziemniaczane, zaś Hiszpanie zajadają się omletem ziemniaczanym, bo tym właśnie jest tortilla. Smażone w głębokim tłuszczu plastry ziemniaków, które następnie miesza się z rozbełtanymi jajkami i solą i smaży jako gruby placek. Do masy można ewentualnie dodać cebulę, chorizo albo paprykę.
W bardziej rozbudowanych wersjach tortilla’ę spotkasz z plastrem sera, szynki i jajecznego, cieniutkiego jak papier omletu na wierzchu, pastą tuńczykową (tuńczyk wymieszony z majonezem, czasem jeszcze z cebulką) albo z surimi (paluszków rybnych). Widziałam również bardziej wymyślne omlety, np. polane sosem grzybowym z kawałkami boczku albo z serem pleśniowym, ale to rzadkość.
Tortilla z pastą z tuńczyka na wierzchu, przykryta cieniutkim omletem.
Źródło: Nauka na talerzu.
Tortillę zamówisz w każdym barze (całą) lub weźmiesz od razu z lady w formie trójkąta (pintxo). Bez problemu kupisz ją w markecie, niektóre bardzo smaczne, a chyba wszystkie z „czystą etykietą” (na liście składników tylko ziemniaki, jajka, olej, sól i ewentualnie cebula lub chorizo). Pamiętaj, by w towarzystwie Hiszpanów nie polewać tortilly keczupem 🙃 Zdarzyło mi się tak jeść właśnie sklepową tortillę (uważam, że to świetny foodpairing, bo w końcu frytki je się z pomidorowym sosem), a mój hiszpański kolega chciał zabić mnie wzrokiem 😅
Różnica w ziemniaczanym omlecie między północą a południem Hiszpanii jest w stopniu ścięcia jajek, a konkretnie „na górze” masa jest dość płynna, podczas gdy „na dole” to rzadkość. Kremowe jajka świetnie rozprowadza się na bagietce, która jest obowiązkowym towarzyszem tortilly, a wbrew pozorom świetnie pasuje do ziemniaków.
Tortilla zawsze jest serwowana z bagietką.
Źródło: Nauka na talerzu.
Croquettas
Innym popularnym daniem czy bardziej przekąską są ‘croquettas’. To mały krokiet (na jeden-dwa gryzy), ale bez żadnego naleśnika. To „tylko” gęsty sos beszamelowy (bez żadnych dodatków albo z ‘jamon’ lub kawałkiem ryby, zwykle dorsza ‘bacalao’), panierowany i smażony w głębokim tłuszczu. Można je spotkać w postaci pincho na kawałku bagietki albo jako ‘plato’.
Podobieństwo między croquetta a krokietem kończy się na nazwie.
Źródło: Nauka na talerzu.
Hiszpańskie wino
Hiszpania to kraj winem płynącym. Najtańsze litrowe kartoniki z alkoholem można kupić już za 1€. Ale już ładnie wyglądające butelki są dostępne od 2€. Wybór win jest naprawdę ogromny. Ciekawym drinkiem, opartym na czerwonym winie, jest ‘kalimotxo’. Oprócz alkoholu pojawią się… coca-cola. Choć pewnie oburzyłoby to rodowitych Francuzów czy Włochów, tak w Kraju Basków jest to bardzo popularne połączenie, bo słodki napój przykrywa cierpkość wina.
Kalimotxo to mieszanka czerwonego wina z coca-colą i kostkami lodu.
Źródło: Nauka na talerzu.
Hiszpańskie owoce i warzywa
Hiszpania to prawdziwy raj dla tych, co kochają owoce. Mieszkałam w dobrym momencie, bo od czerwca do listopada. I choć przegapiłam sezon truskawkowy, to jadłam tu najsłodsze i największe czereśnie. Przesłodkie brzoskwinie, nektarynki i kaki, które pojawiają się jesienią. Wtedy we ‘fruteria’ ląduje i cherimoya (grawiola, flaszowiec peruwiański)! To przepyszny owoc, zwany też „jabłkiem” budyniowym, ze względu na swoją konsystencję i (naturalną) słodycz. W smaku przypomina trochę gruszkę i banana.
Hiszpańskie czereśnie są wielkie i przesłodkie.
Źródło: Nauka na talerzu.
Jesień to również czas na kasztany, które można kupić w owocowych sklepach i zwykłych marketach, by następnie przyrządzić w domu (pieczone w piekarniku lub na patelni). Albo pominąć gotowanie i schrupać gotowe ze specjalnych kasztanowych budek 😊
Nie znalazłam tu wiśni, ani porzeczek czy aronii, za to mogłam cieszyć się figami, również tymi rosnącymi na dziko i te były najlepsze. Figi są bardzo nietrwałymi owocami i niestety te w sklepach przeważnie były już nadpsute (z widoczną pleśnią).
Dziko zebrane figi: wyglądem nie zachwycają, ale smakiem powalają.
Źródło: Nauka na talerzu.
Papryka i ziemniaki to chyba podstawowe warzywa Hiszpanii, w różnych odmianach i kolorach. Brakowało mi buraków, to rzadkość, by kupić je surowe, a te już ugotowane były bardzo niesmaczne, ziemiste. Ale ten niedobór wynagrodziło mi przepyszne awokado! Muszę przyznać, że wcześniej mi nie smakowało, lecz w Hiszpanii było tak smaczne, że niejednokrotnie miałam na niego ochotę 🙃 I nie trzeba było czekać kilka dni, by dojrzało. Ba! Zwykle to już zaczynało się psuć zaraz po kupieniu.
Papryki o różnych kształtach, kolorach, poziomie ostrości.
Źródło: Nauka na talerzu.
Gdzie kupić najlepsze owoce i warzywa w Hiszpanii?
W Hiszpanii prawie na każdym kroku można spotkać ‘Fruteria’ (i tak najlepiej je wyszukiwać na Google Maps 😉). I to jest najlepsze miejsce na zakup pysznych owoców i warzyw. I najtańsze, bo w supermarketach, nawet dużych sieciówkach jak Lidl czy Aldi, są one droższe i mniej smaczne. Co więcej, ceny na popularnych halach targowych (np. w Walencji) są wyższe niż w tych małych sklepikach. Zresztą w samej Walencji (południe Hiszpanii) owoce i warzywa były znacznie droższe (nawet dwukrotnie!) niż w północnym Bilbao, podczas gdy inne jedzenie, jak chociażby w restuaracji, nie.
Najlepsze owoce kupisz w ‘fruteria’ i na halach targowych.
Źródło: Nauka na talerzu.
Co lubią Hiszpanie?
W ich diecie pojawia się dużo pieczywa, szczególnie bagietki, na których serwowane są prawie wszystkie pinchos, a nawet ziemniaczana tortilla! Tak, chleb z ziemniakami, które okazuje się być smacznym połączeniem 🤭 Do tego mnóstwo ‘jamon’, czyli długo dojrzewającej szynki, którą kroi się specjalną maszyną z ostrą krawędzią z wielkich nóg wieprzowych, poddawanych długiemu procesowi suszenia w odpowiednich warunkach.
Wielkie, suszone nogi wieprzowe wiszące w każdym mniejszym i większym sklepie to normalne.
Źródło: Nauka na talerzu.
Hiszpanie jedzą dużo strączków, co widać na półkach sklepowych: różne rodzaje, suche ziarna, jak i gotowe w słoikach czy puszkach. Na próżno szukać tu kaszy (podobnie jak w Norwegii, dowiedz się więcej o jedzeniu w Norwegii), jest tylko makaron i ryż (zachęcam Cię do artykułu jak ugotować ryż).
Nie wspomniałam jeszcze o horchacie, ale temu roślinnemu napojowi – zamiennikowi mleka, poświęciłam cały artykuł. Koniecznie przeczytaj, co to horchata 😊.
Horchata w Walencji – tam sie narodziła.
Źródło: Nauka na talerzu.
Podsumowanie: jedzenie w Hiszpanii
Dla mnie kulinarnie pobyt w Kraju Basków był bardzo smaczny i interesujący. Na pewno warto odwiedzić Hiszpanię choćby dla samego jedzenia, choć ma do zaoferowania o wiele, wiele więcej. Jeśli chciałbyś się dowiedzieć więcej na temat życia czy podróżowania w Hiszpanii, możesz do mnie napisać 😊
A może mieszkałeś lub podróżowałeś po Hiszpanii i chciałbyś coś dodać lub podzielić się swoim doświadczeniem? Też napisz (maila na naukanatalerzu@gmail.com albo wiadomość na Intagramie @naukanatalerzu), czekam na wiadomości 🤗
Hiszpania ma wiele do zaoferowania, nie tylko kulinarnie.
Źródło: Nauka na talerzu.
Podobał Ci się mój artykuł?
Podziel się nim! 🤗
Literatura:
Euskguide. What is the difference between tapas and pinchos (pintxos)? https://www.euskoguide.com/es/comer-beber-pais-vasco/pintxos-pinchos/
Linguaschools (2018). What is the difference between tapas and pinchos (pintxos)? https://www.linguaschools.com/blog/2018/02/09/what-is-the-difference-between-tapas-and-pinchos/